Po kilku wypalaniach, które pomagały tylko na jakieś 2-3 tyg(robię głównie krótkie trasy) zdecydowałem się wywalić te ustrojstwo. Wypalanie na postoju nie chciało się skończyć, 30-40 min, a on dalej, możliwe, że to wina czujnika, ale nie chciałem już w to inwestować. Dodatkowo te niebieskie chmury za mną przy wypalaniu i przybywanie oleju tylko przyspieszyło decyzję o usunięciu.
Wyciągnięcie nie było zbytnio trudne, 1,5 godz. roboty, po odkręceniu prawej półośki nawet fajnie wyszedł. Oczywiście olej też do wymiany, do silnika wchodzi ok 4-4,5l, a po spuszczeniu było go ok 6-6,5l. Od ostatniej wymiany zrobiłem 4000 km.
Koszt to cena oleju, bo wszystko robiłem sam, jedynie mapy mi pomogli przerobić na forum o tuningu, ale bez zmodyfikowanego softu też da się jeździć - nie wiem jak długo i jakie to może mieć efekty uboczne, ale błędami nie sypie. Zalecali to w sofcie też wyłączyłem wypalanie, teraz nic tylko jeździć
Różnicy w odgłosie nie słychać.
Jedyny minus to chyba taki, że przy odpalaniu jest lekki niebieski dymek, z czasem pewnie pojawi się też sadza w wydechu.
W najbliższym czasie jeszcze zrobię logi dynamiczne, przed usunięciem zrobiłem pomiary złych bloków, ale może uda się coś z tego wywnioskować. Pewnie większej różnicy nie będzie.
Kilka fotek samego DPF:
Niestety nie zrobiłem zdjęć przy wyciąganiu.