Witajcie , przyznam się , że nie miałem pojęcia o tej dziwnej awarii mimo iż mam diesla wcześniej o tym nie słyszałem aż do dziś , gdy mój znajomy widział to na drodze , mówił że w pierwszym momencie myślał że komuś się samochód zapalił gdyż były ro kłęby dymu , dopiero po rozmowie dowiedział się o tej awarii. Nie dopytywałem się jaki to był samochód ale ciekawość skłoniła mnie do szukania informacji na ten temat , prawie wszystkie które czytałem wskazują na winę padniętych uszczelniaczy turbosprężarki i dostaniu się oleju do dolotu. Wyjęcie kluczyka z zapłonu nic nie da , no chyba że mamy sprawne klapy gaszące które odcinają dopływ powietrza , ewentualny ratunek hamowanie silnika skrzynią biegów , już to widzę jak po takim ratowaniu silnika wywala koło dwumasowe i sprzęgło nie wspominając o skrzyni.
Może wy coś wiecie na ten temat o tej tajemniczej awarii , jak to wygląda w naszych golfach 6 z silnikami 1.6 z tego co udało mi wyczytać mamy klapę gaszącą więc ryzyko jest znikome.
Ale czy tak faktycznie jest?
