Jakbym miał takie "krótkie trasy 20-30km" to pewnie byłoby inaczej
19km to dystans między domem i biurem i to raptem między dwoma graniczącymi ze sobą dzielnicami więc dla mnie to akurat bardzo mały dystans, w zimie to olej nawet nie złapie 90 stopni na tym odcinku. Oczywiście zrobiłem w międzyczasie trochę km jeżdżąc w trasach, ale nawet jak obserwuje spalanie dzienne to średnia z jazdy po mieście (w momencie dotarcia do miejsca przeznaczenia) nigdy nie przekroczyła mi 10l. Stąd też wyniki typu ponad 11l uważam za kosmos.
ale 100 km/h to nie przekroczyłeś....
Faktem jest, nie przekroczyłem. Ale po pierwsze nie było warunków, taka droga i sporo tirów. Po drugie pokonałem tą trasę w dokładnie takim samym czasie jak zazwyczaj kiedy nie patrzę na spalanie (tutaj faktycznie rzucałem oko i starałem się jechać oszczędnie). Skoro zajmuje mi to tyle samo czasu to po co mam spalać 7,5 jak mogę spalić 5 jadąc spokojnie? Tym bardziej, że pokonuję tą trasę często i w dłuższej perspektywie ma to jednak wymierne korzyści. I po trzecie primo ultimo: obecnie na koncie mam 24 punkty z czego 19 za prędkość więc nie reprezentuje stylu emeryckiego
a i świadomość takiego stanu konta skutecznie ostudza zapał to pędzenia.
Z moich doświadczeń wynika że wszystko zależy jak jedziesz
No raczej, a nie inaczej. Inna sprawa, że osławiony eco driving wcale nie musi oznaczać mega wolnej jazdy. Po prostu utarło się przekonanie, że tego typu jazda to 60@6 i słuchanie trąbienia innych kierowców.
szczerze mówiąc ja tam przestaje na to patrzeć czy pali 6L/100km czy 8L/100km bo oszczędności to żadne
6 a 8 litrów to ponad 200km różnicy na baku. Dobre kilkadziesiąt złotych przy każdym tankowaniu. Jak kogoś stać to proszę bardzo, mi trochę szkoda wywalać kasy w błoto dla zysku ilu? 1, 2 minut? Jakby to się przekładało na realne korzyści to można dyskutować. Dobrym przykładem może być wyjazd do Krynicy Morskiej z Warszawy. W jedną stronę starałem się jechać może nie oszczędnie, ale przynajmniej równo. W drugą: gaz do podłogi i ile fabryka dała. Ile mniej czasu zabrała mi podróż w drugą stronę? 30 minut na odcinku 350km jadąc w trasie. Jeśli przełożyć to na odcinek, który jeżdzę codziennie w Warszawie to wychodzi całe...3,5 minuty. A przecież w mieście te różnice są zdecydowanie mniejsze.
jak mam się wlec jak ślimak
Odpowiednie umiejętności i można jechać zarówno oszczędnie jak i dynamicznie i wcale nie wolno, kwestia praktyki.
spalanie eRka
Żaden wyczyn, wystarczy zatankować i przez kilka km podusić samochód przy 6k rpm, nie trzeba nawet jechać szybko. Wyskoczy niewiele gorszy wynik.
Podsumowując: mój post miał na celu pokazanie jak oszczędny potrafi być ten silnik jeśli zajdzie taka potrzeba, a nie to, że mając 160KM trzeba z automatu cisnąć furę pod czerwone pole.