Witam wszystkich forumowiczów!
Może zacznę na wstępie od swojej historii.
Auto zakupiłem we wrześniu zeszłego roku z przebiegiem 40 tys km cały czas serwisowanym w jednym ASO w Polsce, do zeszłej soboty udało mi się w nim przejechać 10 tys km bez większych niespodzianek i problemów. W zeszły weekend jadąc sobie obwodnicą moim oczom na desce ukazała się choinka znaków EPC , katalizator, check engin, a auto zaczęło się zachowywać jak traktor.
W jakiś cudowny sposób udało mi się podjechać do serwisu. Po podpięciu pod komputer info o braku ciśnienia na 3 cylindrze.
Silnik został rozebrany w celu sprawdzenia problemu.

Chwila przerwy, i przekazanie mi najgorszej informacji. Spadł pierścionek, pękł 1 tłok i powstała rysa na gładzi T_T. 2 pozostałe tłoki ponoć też są takie że lada moment mogłyby pójść i zrobić taki sam problem.
Byłem już vw, umywają ręce z racji iż auto już jest po gwarancji, nawet nie chcą słyszeć o partycypacji kosztów a nowy silnik mi proponują za 24 tys zł :O
i tutaj moje pytania o to co robić, czy da się coś zrobić? Auto prawie jak nowe, ze znikomym przebiegiem, naprawdę fajnie się prowadziło... Miał ktoś już taki problem z silnikiem po gwarancji?
PS. Rozmawiałem z moimi mechanikami i mówią że mogą wymienić tłoki ale ta mikrorysa może powodować stuki, druga opcja to przekładka silnika ale nigdzie nie mogę znaleźć silnika z tym oznaczeniem CAVD ;/
Wybaczcie za składnię ale piszę trochę poddenerwowany.
Z góry dzięki za porady!