Z fotelami niestety już tak jest, że dużo zależy od sposobu wsiadania i wysiadania - zwłaszcza gdy chodzi o fotele o zabarwieniu sportowym (wiem, że w zwykłej siódemce nie są one stricte takie, ale jednak są dobrze wyprofilowane i lekko, nazwijmy to, kubełkowe). Sama masa czy gabaryty ludzia, który to czyni już nie są tak istotne.
W poprzednim aucie miałem sportowe, skórzane Recaro i mój byłby jak nówka, ale wystarczyło zostawić auto na chwilę w serwisie i już pojawiały się zagniecenia, odkształcenia i inne tego typu historie. Ja opanowałem technikę wsiadania i wysiadania jak najmniej szkodzącą wyglądowi fotela, ale pasażerów nie wszystkich mogłem wyszkolić i ich fotel zużywał się znacznie szybciej.
Dodatkowo w przypadku nowych aut duże znaczenie ma też jakość skóry, z której są fotele zrobione. Wszystko teraz jest przecież eko, więc o jakości jak za dawnych czasów można tylko pomarzyć. Jak przeglądam np. mobile.de i widzę siódemki z pełnymi skórzanymi fotelami o symbolicznych przebiegach, to wolę nawet sobie nie wyobrażać jak to będzie wyglądało za 100 tys km.
Oki, tyle moich wywodów.
Pozdrawiam i życzę jak najlepszego wyglądu stołków przez jak najdłuższy czas