

Jadę sobie spokojnie moją maszyną, tak z 10 minut od startu, a tu nagle "cyk"... włączyło mi się samoczynnie radio, pograło tak z 5..7 sekund i tak, jak samo się włączyło, tak samo się wyłączyło. Musiałem mieć idiotyczną minę, bo zaskoczenie pełne

Przy powrocie do domu było jeszcze ciekawiej. Dojeżdżam do swojego parkingu, czekam na otwierającą się bramę i odruchowo wyłączam radio naciskając "dynksa". Głos umilkł, ale... obraz pozostał


Obstawiam 2 przyczyny: albo "efekt" myjni (w sobotę byłem na bezdotykowej), choć nie pierwszy raz myłem tam auto, a z wodą ani do kabiny, ani pod machę nie wchodzę, albo... to chwilowy efekt "uboczny" związany ze zmianą pokładowego zegara (z soboty na niedzielę przechodziliśmy na czas zimowy).
Radio/nawigacja: Discover Pro.
Dzisiaj z auta nie korzystałem, więc nie wiem, czy nadal mam "problem"...