Forum golf6.pl

Witam.
Od pewnego czasu zupełnie niespodziewanie pojawia się i tak samo znika żółta kontrolka silnika.
Potrafi świecić się kilka godzin, czasami zaledwie 2-3 godziny, a czasami gaśnie po 1-2 dniach..
Bywają okresy, że nie zapala się przez 2-3 tygodnie.
W silniku i okablowaniu nie widać żadnych śladów ingerencji zwierząt

Zawsze serwis odczytywał ten sam błąd: sonda lambda.

Silnik to 1.4 140KM, 2013r. przebieg 38 000km.
Czy ktoś miał podobny problem ?
Czy w ogóle przy takim przebiegu taka usterka ma prawo wystąpić ?
Teraz czeka mnie ustalenie przyczyny = $$$
Oraz pewnie wymiana sondy lub wiązki = jeszcze więcej $$$
Ale mam mieszane uczucia co do kosztów, czy nie powinien ich przypadkiem pokryć VW !?

[Wojtass]

Cześć,

Wiek auta podałeś, kilometraż podałeś, a jak wygląda kwestia gwarancji? Skoro wspominasz o kosztach, to domyślam się, że już minęła. Zgadza się? Jeśli tak, to za bardzo nie widzę podstawy prawnej, by VW miał pokryć koszty naprawy usterki.

Pozdrawiam.

Gwarancja była standardowa 2 lata, więc jest już po.
Oczywiście, że prawnie nie ma już żadnej podstawy do ubiegania się o zwrot kosztów.
VW jednak często idzie na rękę klientom (nazywają to dobrą wolą ) - w Tiguanie wymieniono mi za darmo pompę wody, choć był 2 lata po gwarancji.
W tym przypadku pierwsze błędy pojawiły się przy przebiegu 19 000km, zaledwie 4 miesiące po gwarancji.
Sami przyznacie, że to podejrzanie szybko, jak na sondę.
A diagnoza w serwisie następująca : "uszkodzona sonda lambda przed katalizatorem (błąd G39)"

Informacyjnie:
VW najpierw odmówił, ale po wysłaniu do nich (mailowo) formularza reklamacyjnego ze szczegółowym opisem sytuacji, zmienili zdanie i zaproponowali wymianę sondy na swój koszt (łącznie z robocizną).
Jak widać warto czasami poświęcić pół godziny na napisanie dobrego pisma.
Z kieszeni nie ubyło 1300zł a ze strony VW to naprawdę miły gest w stronę klienta.
Tak więc mój problem sam się rozwiązał.