
Nieśmiały
- Posty: 33
- Rejestracja: 17 lis 2015, 22:38
- Online: 1d 2h 21m 22s
- Auto: VW Golf 6 Variant
- Silnik: 1.6 TDI 105hp
- Lokalizacja: Tychy
Witam wszystkich forumowiczów 
To mój pierwszy post na tym forum
Sprawa ma się tak:
Kupiłem golfika 6 Variant 1.6 tdi 105 ps jeszcze w tym roku - we wrześniu.
Samochód ma przekręcony licznik - stawiam, że aktualnie będzie miał coś ok 250k.
Miesiąc temu poszła uszczelka od pierwszego wtrysku - ropa wylewała się na obudowę silnika - sprawa naprawiona.
Przy wymianie uszczelki wtrysku, zrobiłem mu od razu rozrząd + filtry + płyny (pakiet startowy po zakupie)
Ku mojemu zdziwieniu tydzień po odebraniu samochodu, znowu zaczeły się problemy
:
1) Auto nagrzane, ale po przejechaniu ok 5 km, zaczeło skakać na obrotach, tak jakby brakowało paliwa na jakimś cylindrze, praca silnia fest nie stabilna, zaczeła migać kontrolka świec.
Zjechałem na bok, zgasiłem silnik i nie mogłem odpalić - do piero po ok 15 min i utwarciu/zamknięciu maski odpaliłem go normalnie. Jeździłem ponad tydzień bez zarzutu - nie było spadku mocy, trybu awaryjnego, etc.. po za migającą sprężynką.
2) Auto stało 2 dni nie odpalane - ok 10 stopni ciepła w dzień, 4 w nocy. Idę rano do furki i nie może odpalić - 4 razy kręciłem aż dałem sobie spokój.
3) Auto tego samego dnia odpaliło, i jeżdziło gdyby nigdy nic. Na stałe zapaliła się kontrolka silnika "check engine"
Pojechałem na kompa, nic nie było, tylko awaria elektrycznej pompki wspomagania chłodzenia. Wykasowałem błędy i jeździłem dalej ok tydzień bez zarzutu.
4) Odpaliłem go rano , przejechałem 10 metrów, silnikiem zaczeło strasznie szarpać, obroty skakały od 1000 - 1500 (wskazówka wychylała się ok 2 x na sekundę), zjechałem na półsprzęgle na najbliższy parking, i z nadkola dobiegał dźwięk klekotu - coś jakby jakieś łożysko się posypało albo nie wiadomo co. Dodam że to raczej nie dźwięk dwumasy.
Zgasiłem samochód i nie mogłem odpalić. Po ok 5 kręceniach rozrusznikiem, poczekałem 2 godziny i odpaliłem go gdyby nigdy nic.
Przejechałem się dla testu ok 3 km, i furka jak nowa, pomijając migającą sprężynkę i na stałe palącą się kontrolkę silnika.
5) Nazajutrz wybieram się do mechanika, który ostatnio przy nim majstrował.
Autko odpaliło, jechało ok (kontrolki dalej się świecą), po czym na biegu jałowym, na czerwonym świetle, spadły obroty i mi zgasł.
Próbowałem go odpalać 6 razy i efekt jakby immobilaiser go odcinał - zaraz po odpaleniu, popracował sekundę i gasł.
Zepchałem go na pobocze i pojechałem na lawecie do mechanika.
Dodam, że laweta przyjechała po ok 40 minutach i wjechałem nim sam - bez wciągarki - autko odpaliło i znowu gdyby nigdy nic.
Przeglądałem google, i są różne opcje:
- egr (w kompie nie ma błędów z egr)
- wtryski (w jednym poszła uszczelka, ale naprawione)
- czujnik powietrza na dolocie (sterowanie egr)
- aktualizacja sofru silnika
- jakaś wtyczka z czujki nie łączy
Opcji jest sporo.
Auto oddałem do mechanika, któremu nie udało się odtworzyć problemów z silnikiem.
Podpioł się jednak pod komputer i wyszły 2 błędy:
- awaria elektrycznej pompki wody,
- awaria czujnika hamulca - świateł stopu.
Czy takie 'drobnostki' jak po wyżej mogą być przyczyną w.w problemów z silnikiem ??
Nie chce żeby mechanik mnie naciągał na wymianę dobrych części (egr + wtryski to bajeczna suma 15 000)
Dzięki za wszelką pomoc i pozdrawiam

To mój pierwszy post na tym forum

Sprawa ma się tak:
Kupiłem golfika 6 Variant 1.6 tdi 105 ps jeszcze w tym roku - we wrześniu.
Samochód ma przekręcony licznik - stawiam, że aktualnie będzie miał coś ok 250k.
Miesiąc temu poszła uszczelka od pierwszego wtrysku - ropa wylewała się na obudowę silnika - sprawa naprawiona.
Przy wymianie uszczelki wtrysku, zrobiłem mu od razu rozrząd + filtry + płyny (pakiet startowy po zakupie)
Ku mojemu zdziwieniu tydzień po odebraniu samochodu, znowu zaczeły się problemy

1) Auto nagrzane, ale po przejechaniu ok 5 km, zaczeło skakać na obrotach, tak jakby brakowało paliwa na jakimś cylindrze, praca silnia fest nie stabilna, zaczeła migać kontrolka świec.
Zjechałem na bok, zgasiłem silnik i nie mogłem odpalić - do piero po ok 15 min i utwarciu/zamknięciu maski odpaliłem go normalnie. Jeździłem ponad tydzień bez zarzutu - nie było spadku mocy, trybu awaryjnego, etc.. po za migającą sprężynką.
2) Auto stało 2 dni nie odpalane - ok 10 stopni ciepła w dzień, 4 w nocy. Idę rano do furki i nie może odpalić - 4 razy kręciłem aż dałem sobie spokój.
3) Auto tego samego dnia odpaliło, i jeżdziło gdyby nigdy nic. Na stałe zapaliła się kontrolka silnika "check engine"
Pojechałem na kompa, nic nie było, tylko awaria elektrycznej pompki wspomagania chłodzenia. Wykasowałem błędy i jeździłem dalej ok tydzień bez zarzutu.
4) Odpaliłem go rano , przejechałem 10 metrów, silnikiem zaczeło strasznie szarpać, obroty skakały od 1000 - 1500 (wskazówka wychylała się ok 2 x na sekundę), zjechałem na półsprzęgle na najbliższy parking, i z nadkola dobiegał dźwięk klekotu - coś jakby jakieś łożysko się posypało albo nie wiadomo co. Dodam że to raczej nie dźwięk dwumasy.
Zgasiłem samochód i nie mogłem odpalić. Po ok 5 kręceniach rozrusznikiem, poczekałem 2 godziny i odpaliłem go gdyby nigdy nic.
Przejechałem się dla testu ok 3 km, i furka jak nowa, pomijając migającą sprężynkę i na stałe palącą się kontrolkę silnika.
5) Nazajutrz wybieram się do mechanika, który ostatnio przy nim majstrował.
Autko odpaliło, jechało ok (kontrolki dalej się świecą), po czym na biegu jałowym, na czerwonym świetle, spadły obroty i mi zgasł.
Próbowałem go odpalać 6 razy i efekt jakby immobilaiser go odcinał - zaraz po odpaleniu, popracował sekundę i gasł.
Zepchałem go na pobocze i pojechałem na lawecie do mechanika.
Dodam, że laweta przyjechała po ok 40 minutach i wjechałem nim sam - bez wciągarki - autko odpaliło i znowu gdyby nigdy nic.
Przeglądałem google, i są różne opcje:
- egr (w kompie nie ma błędów z egr)
- wtryski (w jednym poszła uszczelka, ale naprawione)
- czujnik powietrza na dolocie (sterowanie egr)
- aktualizacja sofru silnika
- jakaś wtyczka z czujki nie łączy
Opcji jest sporo.
Auto oddałem do mechanika, któremu nie udało się odtworzyć problemów z silnikiem.
Podpioł się jednak pod komputer i wyszły 2 błędy:
- awaria elektrycznej pompki wody,
- awaria czujnika hamulca - świateł stopu.
Czy takie 'drobnostki' jak po wyżej mogą być przyczyną w.w problemów z silnikiem ??

Nie chce żeby mechanik mnie naciągał na wymianę dobrych części (egr + wtryski to bajeczna suma 15 000)
Dzięki za wszelką pomoc i pozdrawiam
