
Nowicjusz
- Posty: 7
- Rejestracja: 06 wrz 2020, 11:38
- Online: 5h 32m 30s
- Auto: Not yet
- Lokalizacja: Warszawa
Droga Grupo,
Przymierzam się do zakupu Golfa 6 w nadwoziu Variant. Nie powiem, że strasznie się uparłem na tą konkretnie wersję i jestem dość zdeterminowany, żeby takiego nabyć
. Dylemat jest dość prosty i raczej znany a mianowicie...
Najbardziej jestem zainteresowany silnikiem 1.6 MPI, jak się pewnie od razu domyślacie z perspektywą szybkiego montażu LPG. Opinii o tym silniku się naczytałem mnóstwo i wszyscy jednogłośnie mówią - mało mocy ale odwdzięcza się długowiecznością, małym poziomem skomplikowania no i małymi kosztami utrzymania. I to jest to na czym mi strasznie zależy. Żeby ten samochód był możliwie bezproblemowy, tani w utrzymaniu i względnie atrakcyjny i myślę, że golf „szósteczka” idealnie się do tego nadaje (poza silnikiem BSE). Dla mnie samochód ma być wygodny ale przede wszystkim nie może być czymś, co mi obciąża budżet w zbyt dużym stopniu. Golf mi się bardzo podoba, części są tanie jak barszcz i każdy mechanik raczej zna go na wylot. A jak Variant to czego chcieć więcej, użyteczność plus 1000%
Problem jest następujący. Tych samochodów jest strasznie mało i trzymają cenę. Mając do dyspozycji 23-25 tysięcy wersja dieslowska jest znacznie lepiej wyposażona, ma często niższy przebieg i bywają egzemplarze nawet z 2013 roku. W wersji 1.6 MPI próżno takich szukać. I w związku z tym pojawia się pytanie. Czy odpuścić 1.6 MPI (+lpg od razu), które będzie droższe, starsze i prawdopodobnie z większym przebiegiem na rzecz lepiej wyposażonego, młodszego diesla? Trochę też tak powiem nieładnie, ale chciałbym jakieś małe „luksusy” posiadać. Do tej pory jeździłem starymi samochodami typu „golas” i chciałbym się poczuć, że jednak jeżdżę tak wiecie, „nową” furą
Dwa benzyniaki już sprawdziłem, oba u handlarzy i niestety zawsze samochód piękny i wspaniały ale niestety wychodzą kwiatki. Ceny egzemplarzy z 2010 roku sięgają 27 tys. co jest niestety nieakceptowalne, mimo że wiem jaka jest to pożądana jednostka.
Panie i Panowie, co o tym sądzicie? Czy zakup np. 1.6 TDI tak naprawdę nie będzie dużo się różnił od 1.6 MPI + lpg? Powiem tylko, że nie jeżdżę dużo. Najczęściej do 10km do pracy, czasem na zakupy i raz w miesiąc, a czasem rzadziej, na weekend 400km w dwie strony. Samochód dużo stoi, nie będzie eksploatowany zbyt mocno. Raczej krótkie odcinki w mieście i od czasu do czasu trasa. Czy takie użytkowanie nie zajedzie diesla?
Poratujcie poradą nowicjusza
P.S. Celuję w wersję Comfortline. Żeby był ten podłokietnik, żeby był climatronic, czujniki parkowania, to radyjko RCD310, tempomat a jak wielofunkcyjna kierownica to już kosmos. Nigdy tych bajerów na oczy nawet nie widziałem (serio) także zrozumcie
Przymierzam się do zakupu Golfa 6 w nadwoziu Variant. Nie powiem, że strasznie się uparłem na tą konkretnie wersję i jestem dość zdeterminowany, żeby takiego nabyć

Najbardziej jestem zainteresowany silnikiem 1.6 MPI, jak się pewnie od razu domyślacie z perspektywą szybkiego montażu LPG. Opinii o tym silniku się naczytałem mnóstwo i wszyscy jednogłośnie mówią - mało mocy ale odwdzięcza się długowiecznością, małym poziomem skomplikowania no i małymi kosztami utrzymania. I to jest to na czym mi strasznie zależy. Żeby ten samochód był możliwie bezproblemowy, tani w utrzymaniu i względnie atrakcyjny i myślę, że golf „szósteczka” idealnie się do tego nadaje (poza silnikiem BSE). Dla mnie samochód ma być wygodny ale przede wszystkim nie może być czymś, co mi obciąża budżet w zbyt dużym stopniu. Golf mi się bardzo podoba, części są tanie jak barszcz i każdy mechanik raczej zna go na wylot. A jak Variant to czego chcieć więcej, użyteczność plus 1000%

Problem jest następujący. Tych samochodów jest strasznie mało i trzymają cenę. Mając do dyspozycji 23-25 tysięcy wersja dieslowska jest znacznie lepiej wyposażona, ma często niższy przebieg i bywają egzemplarze nawet z 2013 roku. W wersji 1.6 MPI próżno takich szukać. I w związku z tym pojawia się pytanie. Czy odpuścić 1.6 MPI (+lpg od razu), które będzie droższe, starsze i prawdopodobnie z większym przebiegiem na rzecz lepiej wyposażonego, młodszego diesla? Trochę też tak powiem nieładnie, ale chciałbym jakieś małe „luksusy” posiadać. Do tej pory jeździłem starymi samochodami typu „golas” i chciałbym się poczuć, że jednak jeżdżę tak wiecie, „nową” furą

Dwa benzyniaki już sprawdziłem, oba u handlarzy i niestety zawsze samochód piękny i wspaniały ale niestety wychodzą kwiatki. Ceny egzemplarzy z 2010 roku sięgają 27 tys. co jest niestety nieakceptowalne, mimo że wiem jaka jest to pożądana jednostka.
Panie i Panowie, co o tym sądzicie? Czy zakup np. 1.6 TDI tak naprawdę nie będzie dużo się różnił od 1.6 MPI + lpg? Powiem tylko, że nie jeżdżę dużo. Najczęściej do 10km do pracy, czasem na zakupy i raz w miesiąc, a czasem rzadziej, na weekend 400km w dwie strony. Samochód dużo stoi, nie będzie eksploatowany zbyt mocno. Raczej krótkie odcinki w mieście i od czasu do czasu trasa. Czy takie użytkowanie nie zajedzie diesla?
Poratujcie poradą nowicjusza

P.S. Celuję w wersję Comfortline. Żeby był ten podłokietnik, żeby był climatronic, czujniki parkowania, to radyjko RCD310, tempomat a jak wielofunkcyjna kierownica to już kosmos. Nigdy tych bajerów na oczy nawet nie widziałem (serio) także zrozumcie
