30 cze 2020, 17:04
Przypadek to audi, ale że to ta sama grupa to i komputery te same. A może ktoś pomoże.
Mam przed oczami opinię techniczną, która moim zdaniem ma błąd nadinterpretacji odczytu błędów z komputera.
Data, godzina, przebieg wszystko się zgadza z błędami odnotowanymi w błędach od żarówek lamp, ale rzeczoznawca napisał coś takiego "W tym czasie sterownik silnika nie wykrył zderzenia, a sterownik SRS nie wydał sygnału aktywacji nawet pasów pirotechnicznych. Brak tych błędów wskazuje na to, że w czasie kolizji w pojeździe był wyłączony zapłon"
Zdarzenie polegało na zahaczeniu prawą lampą i błotnikiem o inny pojazd. Silnik w samochodzie cały czas był sprawny, więc dlaczego miał się uaktywnić jakiś błąd silnika? A system SRS z tego co wiem uruchamia się od ściśle określonych przeciążeń, które dodatkowo muszą posiadać odpowiedni kierunek i zwrot... chyba że się mylę? I nie przy każdym zahaczeniu muszą się uaktywniać.
Jeśli się mylę wyprowadźcie mnie z błędu proszę.