Witam
Ta sprawa dosyć banalna.
Podczas jazdy co jakiś czas, w odstępach czasowych raz dłuższych, raz krótszych, odpala się sam kierunkowskaz lewy i sobie miga, aż mu się znudzi. Dodam, że przełącznik kierunkowskazów jest nieruszany podczas takich jego dziwnych akcji, ale jeżeli odpala się samoczynnie kierunkowskaz lewy i ja manualnie wcisnę manetkę w dół, to kierunkowskaz lewy przestaje migać i tak niestety czasami, jadąc przez całe miasto, aby nie wprowadzać innych kierowców w błąd, że skręcam w lewo, muszę mieć manetkę wciśniętą w dół.
Ale, żeby to nie było zbyt banalnie dodam jeszcze jedno.
Auto jest zgaszone i zamknięte. Skoro podczas jazdy kierunek się sam włącza, to podczas postoju na parkingu, w takich samych, rożnych odstępach czasowych odpala się lewa pozycja. Z logicznego punktu widzenia po prostu, sama.
Dodam, że nie ma znaczenia, czy jadę po równej, bądź wyboistej drodze, czy auto stoi przodem na północ, czy na odwrót
Kierunkowskaz żyję własnym życiem, starając się skończyć moje.
Sprawdzałem przewody przy lampie tylnej i tej z przodu, jak również rozbierałem lewe lusterko, aby zdiagnozować, czy przypadkiem jakieś przewody nie są odsłonięte, czy nie dochodzi do zwarcia i o dziwo, jest tam wszystko w porządku.
Moje podejrzenia padły na manetkę kierunkowskazu.
Chciałbym dostać się do tej manetki i sprawdzić kostki połączeniowe, ale niestety nie wiem jak zabrać się do rozebrania tego, krok po kroku. Może jakiś kolega posiada schemat, bądź wiedzę i chciałby się nią podzielić. A może ktoś ma inny pomysł, gdzie znajduję się ten problem.
Pozdrawiam