08 kwie 2017, 14:54
Witam,
ostatnio podczas jazdy w mieście na prostej drodze, przy próbie przyspieszenia samochód przestał reagować na gaz, wybicie i wbicie biegu nic nie dawało (naciskałem pedał a obroty ani drgnęły). Dodatkowo na desce mrugała (zapalała się i gasła) kontrolka ładowania (może jakieś inne tez ale nie pamiętam). Stanąłem więc, zgasiłem auto (bo pomimo wszystko silnik nadal pracował) i przy próbie odpalenia tylko słychać było kręcenie rozrusznika i samochód nawet nie próbował zapalić.
Pod maską spokój tzn. nic nie urwane, nie cieknie, nie iskrzy, nie śmierdzi paliwem czy innymi płynami.
Skończyło się lawetą. Na drugi dzień mechanik miał się zabrać za diagnozę i jakie było zdziwienie jak po przekręceniu kluczyka auto odpaliło i pracowało normalnie. VCDS nie pokazał żadnych (!) błędów. Ma jeszcze diagnozować je dokładnie, zrobić jazdę testową itd, bo mimo wszystko to normalne nie jest, że samochód zdycha a potem cudownie zmartwychwstaje.
Co o tym sądzić? Ktoś miał podobne objawy?