karol pisze:nie no Panowie... sól morska odpada akurat traf chce ze jestem marynarzem i przez 2 lata pływałem na samochodowcu i woziłem auta z Niemiec do Szwecji i Anglii nie ma możliwości dostania się jakiejkolwiek soli... szybciej obstawiał bym że poprzedni właściciel rzadko mył auto w zimie i mgła solna spod kol osadzała się na klapie i wżerała w miejsca gdzie lakier był słabszy... ale to nie zmienia faktu ze bąble są coraz większe i lakier coraz bardziej pęka...;/ jak bylem w ASO to jeden z pracowników powiedział mi że nie jestem pierwszy z takim problemem... a jak się spytałem jaki model nie ma z tym problemu to odpowiedział, że wszystkie nowe takie problemy maja i że to wina lakierów bo są "wodne"... i dodał " im starszy samochód tym lepszy"...
No w końcu ktoś rozwiał mit złowieszczego

wpływu wód oceanicznych

. Wydaje mi się że sól używana w ziemie ma zdecydowanie bardziej niekorzystne działanie niż woda morska, przy czym również w jej przypadku to złowieszcze działanie jest znikome i na pewno nie tak destrukcyjne jak na foto.
Jeżeli auto zostało prawidłowo zrobione, to woda morska, sól na śnieg, kwaśne deszcze itp. nie powinny mieć tak zgubnego działania na lakier/blache.
karol, jeżeli auto nigdy nie było robione lakierniczko i są podstawy aby podciągnąć to pod perforacje (niestety nie wiem jak producent definiuje ten problem), to ja bym zaryzykował niezależnego rzeczoznawcę. Ja mam co najmniej jedną "dziurkę" po kamieniu (przynajmniej tyle zauważyłem) i to zdecydowanie inaczej wygląda niż u Ciebie.