10 maja 2018, 07:27
Więc wczoraj odebrałem auto po wymianie rozrządu. Wprawdzie nie dawał jeszcze jakichś tragicznych odgłosów przy każdym odpaleniu (co najwyżej lekko cykał, a raz na kilkanaście odpaleń na ciepło grzechotał charakterystycznym dźwiękiem obijanego łańcucha) ale jednak zdecydowałem się na wymianę.
Przebieg w tej chwili to 134.000 km, auto z roku 2009 (modelowo 2010), silnik o numerze CAX.314.xxx.
Według słów mechanika, łańcuch był napięty prawidłowo (tzn. napinacz działał) lecz po założeniu blokad widoczny był luz między kołami (łańcuch zwisał). Na samym napinaczu widać rysy do połowy jego długości był więc już mocno wysunięty. Dodatkowo pęknięta była jedna z prowadnic, choć może to efekt demontażu (nie pytałem).
Tak czy inaczej zamontowano zestaw "C", a serwis Skody udzielił zgody na jego montaż z udzieleniem ewentualnej gwarancji na części (tzn. serwis potwierdził zgodność zestawu z danym numerem silnika, mimo że z numeru VIN nie pasuje).
Wnioski po naprawie:
- cichsza praca - wcześniej wydawało mi się, że silnik pracuje poprawnie lecz dopiero teraz słyszę jak cicho on może pracować, nie ma na postoju "cykania", słychać tylko wtryskiwacze. Nie ma też poszarpywania na wolnych obrotach (ale to jeszcze się okaże po dłużej jeździe, bo zrobiłem dopiero nieco ponad 100 km),
- redukcja spalania - na trasie z Gdańska obwodnicą i autostradą A1 z prędkościami dozwolonymi miałem zwykle (w/g komputera) wskazanie 7.5-8.0 litrów, wczoraj 6.8 litra. Dzisiejsza droga do pracy to również 6.5 zamiast typowych dla porannego pośpiechu 7.0 litrów ale na ostateczne wnioski poczekam do kilku tankowań do pełna.
- zmian w mocy, przyspieszaniu etc nie stwierdzam, a jeśli są to minimalne i nieodczuwalne przy tej mocy silnika i masie auta.
Jeśli więc ktoś się zastanawia czy wymieniać jeśli lekko cyka to popieram i piszę, że warto i nie ma się co zastanawiać. Moje auto jest używane w warunkach raczej sprzyjających rozrządowi łańcuchowemu (długie trasy, mało odpalań) i nie dawał znacznych objawów (brak błędów choć różnica w kącie wałka między "zadaną", a "rzeczywistą" skakała pomiędzy 0.5*-1.0* obrotu wału) to mimo wszystko był na wykończeniu.
Łączny koszt, z olejem, filtrem i niezbędnymi śrubami to 2100 PLN.